Kogo to obchodzi, jeśli klikniesz reklamę, jeśli to jest to, czego szukałeś?
Cameron Summerson
Google niedawno zmienił sposób wyświetlania (i odróżniania) reklam od bezpłatnych wyników wyszukiwania. Dzięki tej zmianie reklamy stają się nieco bardziej nie do odróżnienia od innych wyników, co wprawia niektórych w zakłopotanie. Ale zadaję pytanie: czy to naprawdę ma znaczenie, jeśli nadal zabierze Cię tam, gdzie chcesz jechać?
O rany, przed chwilą widziałem wyraz twojej twarzy. – Czy ten koleś naprawdę to powiedział? Jak on śmie sugerować, że kliknięcie reklamy jest w porządku!" — Rozumiem. Nad reklamami wisi wielka czarna chmura i sugerowanie, że kliknięcie tego heretyka w świecie online jest jawnym bluźnierstwem. Ale oto jesteśmy.
Więc wysłuchaj mnie. Google wykonuje całkiem dobrą robotę, aby reklamy były trafne dla Twojego rzeczywistego wyszukiwania. Na przykład, jeśli wyszukasz, powiedzmy, Sweetwater, otrzymasz reklamę Sweetwater, która przeniesie Cię na jego stronę główną, a także organiczny link, który… przeniesie Cię na jego stronę główną. Te dwa linki prowadzą dosłownie do tego samego miejsca. Różnica polega na tym, że Google otrzymuje zapłatę po kliknięciu jednego, a drugiego nie.
Och, reklama i wyniki organiczne prowadzą mnie dokładnie w to samo miejsce. Kto wiedział?
Z mojego punktu widzenia Google zapewnia wiele doskonałych usług, za które nie musimy płacić. Wyszukiwarka, Gmail, YouTube, Mapy… Mógłbym kontynuować, ale rozumiesz. Oferuje nam to wszystko bez kosztów w postaci przychodów z reklam. Widzisz lub klikasz reklamy w tych usługach, w wyniku czego nic nie płacisz.
Rozumiem, że niepopularne jest myślenie, że reklamy nie są okropne, ale prawda jest taka, że dzięki reklamom otrzymujemy wiele przydatnych usług, witryn internetowych i nie tylko. I nie jest to nawet nowość – radio używa tego właśnie formatu od dziesięcioleci. Różnica polega na tym, że nie masz wyboru, czy usłyszysz reklamę (cóż, myślę, że możesz wyłączyć radio).
Telewizja kablowa działa w ten sam sposób i nadal trzeba za nią zapłacić. Płacisz Dish, DirecTV, Comcast lub komukolwiek, czego używasz do swojej usługi telewizyjnej, ale nadal musisz siedzieć przy reklamach – wiesz, reklamach – oprócz tego, ile płacisz za usługę. Przynajmniej w wyszukiwarce Google to tylko prosty link. Nie coś, co musisz oglądać, słuchać lub w inny sposób marnować czas. I tak klikniesz w link, a dopóki link z reklamami zaprowadzi Cię tam, gdzie chcesz się udać, czy to naprawdę ma znaczenie?
Nie, nie ma. I to właśnie sprawia, że Google i usługi, z których korzystasz na co dzień, działają.
Wiesz, o co myślę, że chodzi o ten kerfuffle? Myślę, że użytkownicy nie lubią czuć się oszukani — i słusznie! Nikt nie chce czuć się wykorzystany, zwłaszcza jeśli chodzi o coś tak osobistego, jak wyniki wyszukiwania. Szukasz tej jednej rzeczy w szczególności i uzyskanie właściwego wyniku jest ważne. Wyszukiwanie określonego tematu to niemal intymne przeżycie — jest to po prostu coś między Tobą a Google i ufasz, że zapewnią uczciwy, godny zaufania wynik.
Dodanie reklamy do miksu — zwłaszcza jeśli nie jest dla ciebie jasne, że jest to reklama w pierwszej kolejności — jest brudne. I o to właśnie chodzi. Google radził sobie lepiej, oddzielając reklamy od wyników organicznych, wyróżniając je innym kolorem. Ale z biegiem czasu ta praktyka zniknęła i stopniowo reklamy zaczęły coraz bardziej łączyć się z innymi wynikami.
Mimo to te reklamy są wyraźnie oznaczone – wystarczy ich poszukać. Po lewej stronie adresu URL w wyniku znajduje się mała ikona z napisem „Reklama”. Wyniki organiczne? Otrzymują one favicony z witryny, do której prowadzą linki. (Zobacz ilustrację z wynikami Sweetwater dla przykładu.) To prawie tak, jak reklamy są oznaczone jako reklamy, dzięki czemu wiesz, które z nich są reklamami.
Oczywiście, jeśli się spieszysz, łatwo jest szybko kliknąć reklamę, nie zdając sobie z tego sprawy, co prowadzi do poczucia nieuczciwości i wprowadzenia w błąd, gdy sobie to uświadomisz. Ale jak wspomniałem na początku tego postu: tak długo, jak zaprowadzi cię tam, gdzie chcesz się udać, nie ma to większego znaczenia.
Ta zmiana ma też zaletę: reklamy nie zawsze pojawiają się teraz na górze wyników wyszukiwania. Wcześniej, jeśli wyszukiwanie miało zawierać reklamę, zawsze znajdowała się ona na górze wyników. Teraz jednak nie zawsze tak jest — widzieliśmy kilka przypadków, w których reklamy pojawiały się dopiero u dołu pierwszej strony.
Powiem szczerze: często świadomie klikam reklamę w wyszukiwarce Google. Nic mnie to nie kosztuje, pomaga Google utrzymać koła w ruchu (a korzystam z mnóstwa usług Google, więc jestem pewien, że zostaną w pobliżu), a na końcu nadal osiągam pożądany rezultat. Jest to korzystne dla obu stron.
I hej, spójrz na jasną stronę – przynajmniej Google jest znacznie lepszy w kontrolowaniu swoich reklam niż Bing.
Oczywiście, jeśli naprawdę Ci to przeszkadza, zawsze możesz przełączyć się na inną wyszukiwarkę, taką jak DuckDuckGo — która robi dokładnie to samo. Heh.
przez TechCrunch